Tysiące śniętych ryb na Nysie Kłodzkiej. Wędkarze mówią o katastrofie ekologicznej i skarżą się na brak zainteresowania instytucji usunięciem padłych osobników.
[ads1]
W miniony wtorek wędkarze zawiadomili policję, Polski Związek Wędkarski i Regionalny Zarząd Gospodarki Wodnej, że poniżej zapory na Jeziorze Otmuchowskim doszło do katastrofy ekologicznej. Jak donoszą nasi Czytelnicy, rzeką płynęły tysiące śniętych ryb. Całe mnóstwo martwych sandaczy, szczupaków, płoci, okoni, leszczy czy jazi znaleziono też na brzegach Nysy Kłodzkiej. Nasz rozmówca z PZW twierdzi, że rzeką spłynęły nie setki kilogramów jak mówią niektórzy, ale wręcz kilka ton padłych ryb.
– Gdy szedłem dzisiaj od elektrowni do mostu nie widziałem żywej ryby. – relacjonuje jeden z wędkarzy. – W ubiegłym tygodniu woda na tym odcinku aż „gotowała się” od narybku po drapieżniki. – dodaje.
Co było przyczyną takiej katastrofy? Jak tłumaczy Adam Podgórny, ichtiolog z PZW, prawdopodobnie zawiniły sinice. Według niego spływające z jeziora gnijące glony, przy niskim stanie wody w rzece pozbawiły ją tlenu, przez co ryby zaczęły masowo padać. Po interwencji wędkarzy RZGW zwiększyło zrzut wody z jeziora, by natlenić i przepłukać rzekę. Dodatkowo, inspektorzy Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska pobrali do przebadania próbki wody. Jak zapowiadają, prawdopodobnie wystąpią też do zarządcy zbiornika, by w okresie letnim utrzymywał wyższy poziom rzeki.
Tymczasem wędkarze skarżą się na brak skoordynowanych działań wokół całej sytuacji. Jak twierdzą przedstawiciele PZW, brakuje procedur dotyczących postępowania w takich sytuacjach i zapobiegania im. Według naszych rozmówców żadna instytucja nie próbuje też zająć się posprzątaniem padłych ryb i, jak mówią, w związku z tym wkrótce może wybuchnąć kolejna katastrofa, bo padłe ryby w dużych ilościach zalegają na brzegach.
Winny tej katastrofy – siedzi w Zarządzie Gospodarki Wodnej we Wrocławiu.
Od lat poziom wody w jeziorze – Otmuchowskim jest katastrofalnie niski.
Przy ujściu Nysy Kłodzkiej do jeziora Otmuchowskiego wynosi ok. 20 centymetrów !!!!!
W dniu dzisiejszym wystarczy spuścić jeszcze wodę – o jeden metr niżej i połowa jeziora
będzie suchym bagnem .
ZGW – zrobiło z pięknego jeziora kałużę. Wszystkie Ośrodki od strony torów kolejowych
potrzebują stanu wody o trzy metry wyższego aby istnieć !!
Przez kilka lat czytałem , że naprawiają wały i nie można podnieść stanu wody , ale żadnych
prac przy wałach nie widać, a jezioro ginie !!!!
Qrwa, ryb nie było komu zbierać, ale drzewa wszyscy z RZGW wycinali wzdłuż rzeki i przy jeziorze. Same matoły zarządzają w tej firmie i przekręty.
Strumien zamieniony w sciek w Otmuchowie szczegolnie w wekendy przy. Niskim poziomir wody ,brak reakcji wladz ,jest dowodem przestepstwa przeciw srodowisku,zapewnie wycinka drzew grubszych od h..a zaprzata uwage wlasciwych organow ?
Więcej kościołów wybudujcie to padnie wszystko, razem z rozwojem i cywilizacją.