W miniony czwartek na sesji Rady Miejskiej po raz kolejny pojawili się kupcy oraz mieszkańcy protestujący przeciwko wysokim opłatom parkingowym.
W miniony czwartek na sesji Rady Miejskiej po raz kolejny pojawili się kupcy oraz mieszkańcy protestujący przeciwko wysokim opłatom parkingowym.
Kilkunastoosobowa grupa złożyła na ręce przewodniczącego Rady Zdzisława Michaela protest, pod którym od początku stycznia podpisywali się mieszkańcy nie godzący się z wysokością obowiązujących stawek opłaty parkingowej.
Swoje poparcie dla akcji protestacyjnej wyraziło łącznie ponad 1200 osób. Organizatorzy protestu apelowali o obniżenie opłaty parkingowej, podkreślając, że tak wysokiej stawki jak paczkowska nie ma w żadnym okolicznym mieście, a decyzja w tej kwestii była nieprzemyślana.
Swoje stanowisko w sprawie opłaty parkingowej przedstawiło również Stowarzyszenie Kupców w Paczkowie, reprezentowane przez swojego prezesa, panią Małgorzatę Maluch, która w odważnym wystąpieniu podkreśliła, że decyzja dotycząca parkingów została podjęta bez konsultacji z mieszkańcami i kupcami.
– Rada została wybrana, aby bronić interesów mieszkańców, a nie interesów burmistrza, który po raz kolejny pokazał swoje nieudolne zarządzanie miastem. – podkreśliła w swoim przemówieniu pani Maluch.
W opinii kupców stawki opłaty parkingowej są całkowicie nieproporcjonalne do wielkości miejscowości i zamożności jej mieszkańców, a w rezultacie wywołały katastrofalne skutki dla lokalnego handlu, który jest obecnie jednym z sektorów dających największe zatrudnienie w gminie.
Przewodnicząca paczkowskich kupców zauważyła, że dochód z parkingów zwiększa budżet miasta, ale kosztem spadku obrotów lokalnych sklepów, co zmusza ich do zwalniania pracowników i obniżania płac.
– Już teraz można zaobserwować w centrum mały ruch mieszkańców i dziwi nas że burmistrz przez tak duże okno Urzędu tego nie widzi. Może warto by było przejść się czasami po Rynku, odwiedzić sklepy i porozmawiać z mieszkańcami miasta o tym jakie mają problemy, a nie tylko wjeżdżać do Urzędu i wyjeżdżać. – dodała.
W swoim przemówieniu pani Maluch wspomniała również o incydencie, do którego doszło kilka dni przed sesją, kiedy to przewodniczący Rady Miejskiej zjawił się w jej sklepie żądając wyjaśnień odnośnie zaproszenia na sesję wywieszonego przez właścicieli na sklepowej witrynie. Prezes stowarzyszenia podkreśliła, że kupcy nie życzą sobie, aby pan przewodniczący zastraszał ich policją, bo jak stwierdziła, „nie żyjemy w czasach komunistycznych”.
Po wystąpieniu mieszkańców przewodzący obradom Zdzisław Michael po raz kolejny uparcie dążył do zamknięcia dyskusji i skutecznie uniemożliwił merytoryczną rozmowę na temat dalszych losów opłaty parkingowej. W efekcie udało się jednak doprowadzić do umówienia spotkania na kolejny dzień.
Mimo, że przewodniczący zarzekał się, że nie ma czasu na dalszą dyskusję na temat Strefy Płatnego Parkowania, to kwestia po raz kolejny powróciła pod koniec obrad. Już po wyjściu kupców, w niepozbawionej sarkazmu wypowiedzi radny Jarosław Soszek zasugerował, że „Horyzont” powinien zająć się kwestią psich odchodów w parkach jeśli ma tak dobry kontakt z mieszkańcami. Radni Wiśniewski i Krótkiewicz zaatakowali członków klubu „Horyzont” zarzucając im z kolei, że stając po stronie mieszkańców działają „pod publikę”.
Członkowie klubu ripostowali, że trzeba potrafić przyznawać się do błędów, a takim właśnie błędem według nich było wprowadzenie aktualnie obowiązujących stawek. Radni „Horyzontu” podkreślali, że nikt wcześniej nie przewidział tak drastycznego spadku utargów w sklepach, dlatego głos kupców w tej sprawie nie może zostać zignorowany. We wcześniejszych wypowiedziach radni zrzeszeni w klubie podkreślali rownież, że czują się oszukani, ponieważ jednym z argumentów, który przekonał ich do głosowania za wprowadzeniem Strefy była zapowiedź, że wpływy z opłaty parkingowej, zgodnie z uzasadnieniem do uchwały, miały być przeznaczane na remonty dróg gminnych i przyczynić się do poprawy ich jakości. Jak się później okazało w budżecie na 2012 rok nie tylko nie znalazły się większe środki na drogi, ale kwota przeznaczona na ten cel została drastycznie pomniejszona w stosunku do roku minionego.
Przewodniczący Rady Zdzisław Michael, zamykając dyskusję zwrócił się do radnych „Horyzontu” stwierdzając, że trzeba być „prymitywem ekonomicznym”, żeby uwierzyć w argumenty kupców.
Dzień później, podczas rozmów z kupcami nie zapadły żadne wiążące decyzje, jednak pojawiło się pewne „światełko w tunelu”. Dyskusja w sprawie dalszego funkcjonowania Strefy będzie kontynuowana podczas kolejnego spotkania, które zaplanowano na jutro.
{loadposition adsense1}