Czesi przemycają z Polski tabletki sudafed, które są wykorzystywane jako surowiec do produkcji metamfetaminy.
W minionym tygodniu czescy policjanci i celnicy skontrolowali ponad 200 osób wjeżdżających do Czech od strony Paczkowa i Głuchołaz pod kątem wykrycia przemytu narkotyków i składników do ich produkcji. To już trzecia tego typu akcja przeprowadzona w tym roku przez naszych sąsiadów.
W jednym z kontrolowanych samochodów policyjny pies zareagował na obecność marihuany. Pasażerowie – Czesi w wieku 45 i 42 lat twierdzili, że byli na zakupach w drogerii. Marihuany nie wykryto, jednak pod siedzeniem znaleziono torbę z ponad 400 tabletkami sudafedu.
Kupowany w Polsce, popularny lek na katar, wykorzystywany jest u naszych południowych sąsiadów jako substancja do produkcji metamfetaminy. W Czechach przewożenie sudafedu uznawane jest za przemyt substancji odurzających za co grozi od 2 do 10 lat więzienia. Sudafed jest jednym z lekarstw zawierających pseudoefedrynę, dostępnych w Polsce bez recepty. W Czechach leki zawierające ten składnik są sprzedawane wyłącznie na receptę. Są też droższe i zawierają mniejsze stężenie substancji psychoaktywnej.
W czasie poprzedniej akcji przeprowadzonej w tym roku, tylko w ciągu jednego dnia czescy celnicy udaremnili dwie próby przemytu dużych ilości leku z Polski. U młodych ludzi jadących z Głuchołaz znaleziono 300 tabletek, a 400 sztuk ukrytych było w bieliźnie Czeszek jadących z Paczkowa.
Pasażerowie jednego z zatrzymanych samochodów jadących od strony naszego miasta: kobieta i mężczyzna w wieku 26 i 27 lat tłumaczyli, że wybrali się do Polski po zakupy dla dziecka. Okazało się jednak, że oprócz pieluch Czesi przewozili 300 tabletek sudafedu. Pasażerka przemycała je w majtkach i biustonoszu. Tego samego dnia, kilka godzin później, tą samą drogą jechała para Czechów z małymi dziećmi. I tym razem w kobiecej bieliźnie celnicy znaleźli 120 tabletek sudafedu.
Produkcja metamfetaminy jest w Czechach sporym problemem. Tylko w minionym roku tamtejsza policja zlikwidowała ponad 300 przydomowych wytwórni tego narkotyku.
foto: sxc.hu
i to się nazywa walka z narkomanią . A nie łapanie małolatów z 0,3g marihuany w kieszeni.
PO CO JAKIEŚ NARKOTYKI ,LUDZIE JAK BY WÓDKI W SKLEPIE NIE BYŁO
a ja bym prosił o przepis:-)