Tuż przed wyborami samorządowymi pod jednym z artykułów na Paczkow24.pl pojawiły się komentarze oskarżające Artura Rolkę, kandydata na burmistrza, o łapownictwo. Okazało się, że wpisy zostały dodane z linii należącej do Bogdana Wyczałkowskiego. Sprawa znalazła finał w sądzie.
Tuż przed wyborami samorządowymi pod jednym z artykułów na Paczkow24.pl pojawiły się komentarze oskarżające Artura Rolkę, kandydata na burmistrza, o łapownictwo. Okazało się, że wpisy zostały dodane z linii należącej do Bogdana Wyczałkowskiego. Sprawa znalazła finał w sądzie.
17 listopada 2010 r., na trzy dni przed wyborami samorządowymi, pod jednym z artykułów na naszej stronie pojawiły się dwa komentarze dodane przez użytkowników posługujących się pseudonimami „szok” i „wow”. We wpisach zasugerowano, że Artur Rolka, kandydat na burmistrza, przyjmował łapówki kiedy był zatrudniony w Urzędzie Powiatowym, za co rzekomo miał zostać zwolniony z pracy.
Rolka uznał, że wpisy mają na celu jego zdyskredytowanie, stawiają go w świetle osoby nieetycznej i są elementem „czarnej kampanii” przeciwko niemu. Złożył więc na policji zawiadomienie o zniesławieniu i zwrócił się o ustalenie z czyjego komputera pochodzą komentarze. Chciał, by sprawa została rozpatrzona w trybie wyborczym, jednak okazało się to niemożliwe ze względu na czasochłonny proces ustalania danych autora wpisu.
W wyniku dochodzenia ustalono, że „szok” i „wow” to ta sama osoba. Nyski sąd na wniosek policji wystąpił do operatora Internetu o ujawnienie bardziej szczegółowych informacji o abonencie. W styczniu, po zweryfikowaniu numeru IP przez Telekomunikację Polską, okazało się, że komentarze zostały napisane z prywatnej linii należącej do Bogdana Wyczałkowskiego.
Czy burmistrz Paczkowa zostanie uznany winnym oszkalowania swojego kontrkandydata? Zadecyduje o tym sąd. W Nysie odbyła się dzisiaj pierwsza rozprawa (tzw. posiedzenie pojednawcze) z oskarżenia prywatnego przeciwko Wyczałkowskiemu. Strony nie doszły do ugody, rozpocznie się więc „normalny” proces. Kolejną rozprawę zaplanowano na 13 grudnia.
Jak poinformowała w rozmowie z Radiem Opole, Ewa Kosowska-Korniak z biura prasowego Sądu Okręgowego w Opolu, Bogdanowi Wyczałkowskiemu grozi kara od grzywny poprzez ograniczenie wolności, do pozbawienia wolności do lat dwóch. Burmistrz z całą pewnością nie straci natomiast swojego stanowiska, gdyż nie jest to oskarżenie z powództwa publicznego.
{loadposition adsense1}